Idąc ulicami Warszawy możesz uznać, że restauracje zaczęły kłamać w żywe oczy. Gdzie nie spojrzysz widać informację albo o śniadaniu za 1 zł (pod warunkiem zakupu kawy, herbaty) albo super tanich ofertach wiązanych (pierwsze śniadanie za 14 zł a drugie za 1zł). Wydaje się to mało prawdopodobne, więc wyposażony słowiańską nieufność szukasz haczyka, bo przecież na tym wydaje się, że nie da się zarobić.
Czy da się zrobić smaczne dobre danie za parę złotych (tak, aby klient wyszedł zadowolony) i nadal na tym zarobić?
Tak, da się 🙂 Co więcej jeśli jeszcze nie masz tanich śniadań w swoim menu zastanów się nad jak najszybszym ich wprowadzeniem.
Zacznijmy od tego co tanie śniadania dają:
- Tani marketing tym, czym najłatwiej trafić do klienta, czyli dobrym jedzeniem. Jak wiadomo przez żołądek do serca. Śniadania są tak skalkulowane by wyjść trochę powyżej zera, jeśli chodzi o koszty przygotowania (cena powinna pokrywać koszt jedzenia i przygotowania, zaserwowania). Tanim śniadaniem przyciągasz ludzi do lokalu. Część z nich wróci na obiad, kolację, imprezy firmowe. Lepsze to niż rozdawania ulotek, bilboardy itp. 🙂
- Możesz trafić do nowej grupy klientów bardziej wrażliwej na ceny (np. studenci, skąpi faceci romantycznych kobiet) która stałą klientelą, co prawda nie będzie, ale będą do Ciebie wpadać okazyjne (walentynki, urodziny, randki, rocznice)
- Masz okazję w komfortowych warunkach wyćwiczyć swoich pracowników. W gastronomii pracownicy szybciej się zmieniają niż menu. Rotacja to jeden z większych problemów, więc powiązanym zjawiskiem jest niestety konieczność ciągłego szkolenia. Śniadania dają okazję, w miarę spokojnych warunkach wdrożyć pracownika i nauczyć pracy zgodnie z Twoimi standardami
- Ludzie chętniej przychodzą do lokali pełnych. Gdy śniadanie się powoli kończy zaczynają przychodzić klienci obiadowi. To, że już w lokalu są ludzie (niedobitki ze śniadania) zwiększa ich zaufanie i przyspiesza decyzję by wejść na lunch. W ten sposób śniadanie tworzy społeczny dowód słuszności (jak są klienci to znaczy, że jedzenie musi być dobre). We Florencji by zachęcić do kolacji w danym lokalu wprowadzono podobny motyw – tzw. Apperitivo – od 19 do 21 w zamian za dopłatę do drinka masz dostęp do szwedzkiego buffetu
- Możesz przetestować swoje pomysły. Potraktuj śniadaniowych klientów jako królików doświadczalnych dla swoich inspiracji kulinarnych – pamiętaj by eksperymentować na 10-15% śniadania a nie na całości. Innymi słowy jajecznica musi być 😉
- Wprowadzasz nowości. Śniadanie to też możliwość przekonania klientów do nowych pozycji, które chcesz wprowadzić do menu (np. desery, nowe ciasta itp.)
Nim zaczniesz kuchcić śniadanie parę rad na temat samego śniadania:
- Śniadanie musi być smaczne. By zadziałało to, o czym wspomnieliśmy powyżej musisz zadbać, o walory smakowe śniadania. Jeśli masz do wyboru smaczne czy duże zawsze lepiej zadbać o podniebienie
- Śniadanie musi być taniej w cenie. Cena niestety czyni cuda – dostosuj się do tego co jest na rynku. Grunt to pozyskanie dużego ruchu
- Zoptymalizuj koszty śniadania. Skoro ma być tanio a nie masz zamiaru na tym tracić to warto zadbać o to by koszty były niskie (ale nie kosztem smaku). Parę pomysłów to: mała liczba pozycji w menu, optymalizacja procesu robienia w kuchni (patrz lean manufacturing), optymalizacja serwowania (np. szwedzki stół)
Daj znać w komentarzu, jakiej przystawki stosujesz u siebie.
Jeśli chcesz dostawać powiadomienia o nowych równie dobrych artykułach Smart Resto zacznij obserwować nasz blog za pomocą maila 🙂
Z dalszych materiałów polecamy:
Smart Resto 